Tofu z liśćmi rzodkiewki

W przepisie na burgery znęcałem się nad modą na zero/nowaste wiec tu już odpuszczę, tych którzy nie czytali odsyłając do tamtego przepisu.
Powtórzę tylko, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu to, co teraz nazywa się zero/no/les-waste było cytując klasyka “oczywistą oczywistością”. W swoim księgozbiorze mam “W mojej kuchni nic się nie marnuje” z roku 1982 z przepisami z resztek, sposobami jak wykorzystać podeschnięte pieczywo, itp. Takie książki kucharskie pod hasłem “oszczędna gospodyni” pojawiały sie już w początkach XX wieku.
Jednym ze sposobów prowadzenia oszczędnej kuchni jest też wykorzystanie tego co zazwyczaj traktujemy jak odpad. Na przykład liści rzodkiewki. Tak zazwyczaj beztrosko wyrzucane mogą być podstawą do pesto, można ich użyć do tarty, zupy, wiosennej sałatki, naleśników...z wielkim pożytkiem bo są źródłem witaminy C, żelaza, fosforu i wapnia, działają przeciwzapalnie i przeciwnowotworowo.

SKŁADNIKI:
liście rzodkiewki 45 g (1 pęczek)
tofu naturalne 100 g (1/2 kostki)
czarna sól 1/2 łyżeczki
czosnek 1-2 ząbki
kilka sztuk suszonych pomidorów
sok z połowy pomarańczy
olej do smażenia

tofu z liśćmi rzodkiewki

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
Czosnek rozgniatamy widelcem lub praską do czosnku
Liście rzodkiewki myjemy, odsączamy z wody i kroimy na paski o szerokości ok. pół centymetra.
Suszone pomidory kroimy w poprzek na paski.
Tofu rozgniatamy widelcem i mieszamy z czarna solą.
Na patelni rozgrzewamy olej i kilka minut smażymy rozgniecione tofu.
Dodajemy suszone pomidory, liście rzodkiewki i czosnek, mieszamy, smażymy jeszcze kilka minut, żeby liście rzodkiewki zrobiły się wyraźnie miękkie.
Dodajemy ewentualnie sok pomarańczowy i na małym ogniu redukujemy mniej więcej o połowę. Liście i tofu nie mają pływać w soku ale tez nie ma to być suche.
Przed podaniem doprawiamy czarnym pieprzem


UWAGI:

Najlepiej do smażenia użyć oleju z suszonych pomidorów, który ma w sobie mnóstwo umami (link)
Czarna sól daje nam smak jajeczny, którego intesywność zależy od zawartości w niej siarka a ta jest różna. Moje doświadczenie jest takie, że im ciemniejsza sól tym bardziej “jajeczna”
Czosnek dobrze jest rozgnieść jakieś 10 minut przed użyciem, dzięki temu reakcje chemiczne zachodzące po zetknięciu z tlenem wzmocnią jego działanie prozdrowotne

SERWIS:
bardzo dobrze konweniuje podane podobnie jak szpinak, na makaronie

Podobnych książek jaka wspomniana przeze mnie wyżej było wiele. Również z lat 80-ych pochodzi “Kuchnia oszczędnej gospodyni” Bytnarowiczowej ale tradycja takich porad jest o wiele dłuższa, nawet jeżeli pominiemy stulecia przekazywania z matki na córkę (i z ojca na syna-duża część prac gospodarskich na wsi należała wszak do obowiązków męskich a i w domu rozmaite naprawy itp. były tradycyjnie męską domeną). Przy okazji przepisu na zupę pomidorową wspominałem Marię Parloa, amerykańską pionierkę domestic science, “nauk domowych”. Nie istnieje chyba dobry polski termin odpowiadający amerykańskiemu domestic science, najbliżej znaczeniowo jest chyba polska tradycyjna nazwa publikacji o takiej tematyce: “poradnik domowy”. Zetknąłem się zarówno z określeniem “ekonomia domowa”, ale ono zdecydowanie ma zbyt wąskie znaczenie, jak i z “nauki domowe” ale ten dosłowny przekład nie jest raczej potocznie zrozumiały.
Marie Parloa rozpoczęła swoja karierę w latach 70-tych XIX-ego wieku od publikacji książki kucharskiej i prowadzenia szkoły gotowania. A roku 1879 wydała “First Principles of Household Management and Cookery: A Text-Book for Schools and Families” (Podstawowe zasady gospodarowania domem i gotowania: podręcznik dla szkół i rodzin) co można uznać za początek “domestic science”. W każdym razie w Hameryce.
Bo, podobnie jak to opisałem w histori zupy pomidorowej, naprawdę nie ma potrzeby fascynować się tym pionierstwem, bo mamy własne, nawet wcześniejsze publikacje o tej tematyce.
Przykładowo w 1873 ukazała się “Gospodyni polskiej kuchni czyli poradnik dla niewiast”, a w 1889 “Nowa praktyczna gospodyni litewska”,na przełomie XIX-ego i XX-ego wieku ukazywało się też “Pismo tygodniowe ilustrowane dla kobiet Dobra Gospodyni”. Poradniki nie dotyczyły tylko szeroko rozumianych kwestii kulinarnych (od zakupów, poprzez metody przechowywania i obróbki po gospodarowanie resztkami i wykorzystanie odpadków) ale całego zakresu gospodarstwa domowego. Przykładowo w numerze 30 z 1904 roku Dobrej Gospodyni oczywiście jest obszerny dział kuchenny ale też porady odnośnie wychowania dzieci, pierwszej pomocy w oparzeniach słonecznych, uprawy ziół, mody, porady kosmetyczne.
W “Poradniki dla gospodyń” z 1868 roku (czyli wcześniej niż pierwsza z książek Marii Parloa) napisanym przez Józefę Dobieszeską-Śmigielską, redaktorkę dwutygodnika “Kółko domowe
znajdziemy porady odnośnie dbania o czystość, uprawy ogrodu przydomowego, pierwszej pomocy (włącznie z samodzielnym składaniem połamanych kości i przygotowaniem bandaża gipsowego), robót ręcznych czyli kroju szycia i cerowania. Co ciekawe i dziś dziwnem się wydawać może, osobną stroniczkę autorka poświęciła na.. “roboty kościelne” czyli różne drobne, głównie krawieckie prace jakie gospodynie na rzecz Domu Pańskiego wykonać mogą.
Osobny dział książki tyczy się rozmaitych metod konserwowania żywności, co wówczas było koniecznością, w epoce przed nastaniem lodówek, zamrażarek i dostępnych cały rok produktów żywnościowych, półek supermarketów zapełnionych słoikami i konserwami a dziś niemal zanikło i wraca raczej jako hipsterska moda, niż gospodarska konieczność i oszczędność… solenie, wędzenie, marynowanie, domowa produkcja kiełbas i wędlin a nawet podpuszczki.
Ukazywały się też poradniki bardziej wyspecjalizowane. Przebojem PRL-u była książka “Bądź zawsze piękną”. Z tej tradycji wyrasta wydawany od 1990 roku miesięcznik “Poradnik domowy”, ale też mnóstwo pism z segmentu tzw. prasy kolorowej. Dominuje na tym rynku wydawnictwo Bauer (czyli w tym kontekście można to przetłumaczyć jako “Gospodarz”), od niedawna właściciel “Poradnika Domowego” a od lat wydawca takich magazynów jak “Tina”, “Dobre Rady”, “Świat kobiet’, “Pani Domu”, “Mam Ogród” i niejako “na drugą nóżkę” bardziej luksusowe, kierowane do klasy średniej “Pani” czy Twój Styl”. Do Bauera należy też od 2019 roku “Przyjaciółka” pismo o najdłuższej, wielkiej tradycji, wydawane od roku 1948. W czasach PRL-u wychodziły tez inne magazyny o tematyce zblizżnej do domestic science: “Magazyn Rodzinny” (wcześniej jako “Ty i Ja”), “Kobieta i życie” (wydawane od 1946 do 2002, od 2008 wychodzi magazyn pod ta nazwą wydawany... cóż za niespodzianka, przez wydawnictwo Bauer). Jak widać rynek jest zalany pismami poradnikowymi rozmaitej prowieniencji.
Podobnie jest z publikacjami książkowymi. Pod działem poradniki na stronie Empiku znajduje się prawie 1400 pozycji. Na lubimuczytac.pl ponad… 13 tysięcy!
Ale w tym wszystkim jest pewien haczyk, na jaki wszyscy z własnej woli i głupoty się nadzialiśmy. Pisze o tym ciekawie Magda Okraska w swoim felietonie . Bo często te umiejętności, ta wiedza kiedyś wynikające z warunków życiowych, z biedy, konieczności oszczędnego gospodarowania, braku lodówek, sezonowości zaniknęła, przerwana została linia rodzinnego przekazu. I dziś wraca jako hipsterska rozrywka, rodzaj (paradoksalnie) konsumpcji statusowej ale zaniknął bardzo cenny aspekt- poczucie wspólnoty. Rodzinnej i sąsiedzkiej, związanej z przekazywaniem tej “tajemnej wiedzy” z pokolenia na pokolenie. Tych zeszytów z przepisami i poradami czy starych poradnikowych kalendarzy z odręcznymi notatkami traktowanych z nabożeństwem jak największy skarb rodzinny. W to miejsce wszedł fetyszyzm (w sensie fetyszyzmu towarowego) rozwoju osobistego, kołczów jedzeniowych i “magii sprzątania”. I zamiast uczenia się od siebie wzajemnie i naturalnego przekazy wiedzy i umiejętności wewnątrz wspólnoty (rodzinnej, przyjacielskiej, sąsiedzkiej, wiejskiej) mamy drogie kursy kroju i szycia i wszelkich dziedzin życia na które uczęszczają wyalienowane monady. A na puste miejsce po relacjach wspólnotowych bezlitośnie wbija się utowarowienie kolejnego obszaru naszego życia.




Podoba Ci się ten przepis? Chciałbyś więcej tego typu materiałów?
Wesprzyj to co robię i ciesz się bonusami dla patronów bloga

Share