Jak ograniczyć nie tylko mięso

Jest wiele powodów dla których ograniczamy lub odstawiamy różne rodzaje produktów spożywczych. Mięso, nabiał, gluten, cukier. Nie zawsze jest to łatwe. Obecna sytuacja ekonomiczna też może na nas wymuszać zmiany w sposobie odżywiania Można sobie ułatwić kilkoma prostymi trikami:

1. Zmieniaj po jednej rzeczy.
Zasad wszystko albo nic jest dobra ale niekoniecznie. Na pewno nie w zmianie diety czy trybu zycia. Jeżeli zetknąłeś się z NLP to to pewnie znasz technike w której zmzminiasz po jednej submodalności. Tu podobnie, zmieniasz jedną rzecz. Np. rezygnujesz z polędwicy wołowej, co nie jest dużym wyrzeczeniem bo i tak cie nie było na nią stać. Ja tak zrezygnowałem z jedzenia serów. Na porządne sery nie było mnie stać więc zrezygnowałem z nich bez żalu.
Potem warto przejść do trudniejszych wyzwań-rezygnacja z majonezu była wyzwaniem. Czy np. ograniczysz ilość posiłków z mięsem, zaczniesz pić kawę z mlekiem roślinnym... Tu jest mnóstwo możliwości do szukania sobie swojego ulubionego smaku. Mleka roślinne (teraz oficjalnie “napoje”) mają ogromną rozmaitość smaków, począwszy od bardzo mlecznych po np. prażonych migdałów.

2. Roślinne alternatywy są spoko.
No poza ceną. Niestety ciągle jeszcze ceny roślinnych alternatyw są wyższe niż produktów odzwierzęcych. I to może być poważnym problemem. Jeżeli stać cię, to korzystaj. Staraj się zwracać uwagę na skład, na tzw. czystą etykietę, czy jogurt zawiera bakterie itp., ale korzystaj. Jeżeli nie to sięgnij po teksturowaną sojowinę, moim zdaniem obecnie niesłusznie zapomnianą a warto jej używać nie tylko dlatego, że paczka kotletów sojowych to tylko 2,5 i duża zawartość białka.
O tym jak obrabiać napisze osobny tekst w cyklu “poradnikowym”. Dobre są też strączki, zawierające dużo białka. I np. fasolka po bretońsku z tofu i seitanem dostarczy dużo sycącego białka i smaku.
 

3. Podbijaj smaki i białko.
“Ja bez mięsa się nie najem” słyszałem w mojej pracy setki razy. Wiele też osób mówi, że kuchnia roślinna jest bez smaku. I to wszystko prawda...poniekąd prawda...
Bo mięso jest wzmacniaczem smaku więc gdy w daniu nie ma mięsa, potrzebujemy inaczej podbić smak. Glony, płatki drożdżowe, czarna sól, sos sojowy, wielka trójkal, odpowiednie mieszanki przypraw to kilka sposobów podbijania smaku i dodania umami do kuchni roślinnej.
Ważne jest też by w miejsce mięsa używać produktów bogatych w białko. Bo zdarza się nie tak rzadko kotlet z kaszy z kaszą czyli węglowodany z węglowodanami. Mięso pełni w diecie bardzo ważna rolę źródła białka.
Czyli wspomniana sojowina, strączki. Bardzo proste jest w obróbce tofu, wystarczy je usmażyć prawa-lewa.
Klasycznym przykładem dania roślinnego bogatego w białko to wsponniana już fasolka po bretońsku

4. Wszystko jest w głowie
Kuchnia roślinna jest trudna i droga. Wspominałem o NLP, nie bez kozery. NLP to jedna z najnowszych odmian magii, w modelu psychologicznym i informacyjnym w której dużą wagę przywiązuje się do przekonań (co jest jedną ze wspólnych cech z magiją chaosu) I to jest właśnie dokładnie tak.
Kuchnia roślinna jest trudna i droga to doskonały przykład tzw. ograniczających przekonań. Czy zdajesz sobie sprawę ze kuchnia większości naszych przodków była, jeszcze jakieś 100-150 lat temu, w dużym stopniu roślinna? A ci przodkowie żyli w o wiele cięższych warunkach i pracowali ciężej niż prawie ktokolwiek współcześnie? Przytłaczająca większość z nas ma chłopskie korzenie a chłopi jedli mięso w niedzielę. Bogaci chłopi. Biedni jeszcze rzadziej, produkty mleczne też były delikatesem. Kuchnia naszych biednych, chłopskich przodków była w większości roślinna. Podobnie jak inne kuchnie ludowe. Włoska cuccina povera używa mięsa jak przyprawy i dania z niej doskonale dają się zrobić w wersjach czysto roślinnychlink. Są to też potrawy proste, łatwe w wykonaniu, w zasięgu każdej włoskiej gospodyni domowej sto lat temu. I każdego i każdej dzisiaj, gdy mamy obfitość taniej (mimo wszystko) żywności i nowoczesne kuchnie.

chcecie więcej?
jak już w tym ostatnim punkcie tak poleciałem kołczingowo to może o motywacji?

 

 

 

 

Kategoria:

Share