Wybory w Niemczech. Startują 54 partie

Już za chwilę w Niemczech będą wybory, a w Dolnej Aksonie nawet dwa razy. Najpierw 19-ego do Landtagu czyli parlamentu krajowego Dolnej Saksonii a tydzień później do Bundestagu czyli parlamentu Republiki Federalnej. W Niemczech wybory lokalne mają większe znaczenie niż w Polsce. Niemcy to kraj federalny a nie unitarny jak Polska i poszczególne landy mają dużo większą autonomię niż polskie województwa. Było to zresztą (i w sumie jest cały czas) powodem problemów w trakcie pandemii. Przykładowo, Niemcy bardzo późno w ubiegłym roku zamknęły granice, bo takie decyzje są w gestii władz krajowych a nie rządu federalnego. Podobnie ze szczepieniami, każdy land organizuje je na własną rękę. Co w porównaniu z polskim jednym, centralnym systemem rejestracji w internecie przynosi wiele problemów. Choć oczywiście są i plusy-taki system daje o wiele większą możliwość elastycznego reagowania na poziom zakażeń w poszczególnych powiatach i dostosowywania obostrzeń do sytuacji w regionie. Co z kolejnej strony utrudnia życie przy podróżowaniu wewnątrz Niemiec, bo bywa, że w dwóch sąsiednich landach obowiązują różne reguły.
Tegoroczne wybory są w Niemczech wyjątkowe i szczególnie ważne, nie tylko ze względu na pandemiczne okoliczności. Po 16 latach panowania ze stanowiska odchodzi Angela Merkel. Oznacza to, że dla 30-letnich wyborców będzie to pierwsza zmiana kanclerza w ich życiu. Bardzo dynamiczna jest sytuacja przedwyborcza i możliwa jest niemal każda kombinacja koalicyjna. Jeszcze kilka miesięcy temu na następczynię “cesarzowej” była typowana kandydatka Zielonych 41-letnia Annalena Baerbock, obecnie jednak komentatorzy dają największe szanse Olafowi Scholze z SPD, a tuż za nim plasuje się Armin Laschet z CDU, który bardzo zaszkodził sobie okazując szampański wręcz humor podczas przemówienia prezydenta federalnego Waltera Steinmeiera w trakcie wizyty w Nadrenii-Górnej Westfalii, tuż po tym jak kraj został spustoszony przez powódź w lipcu. Na ten moment trend jest korzystny dla SPD, które w ostatnim sondażu DeutschlandTrend telewizji publicznej ARD, z wynikiem 25% poparcia, wyprzedza zdecydowanie CDU (20%), na trzecim miejscu s Zieloni z 16% poparciem. Bez wątpienia SPD zawdzięcza wzrost popularności kandydatowi na kanclerza. Ponad połowa Niemców uważa Olafa Scholze za najlepszego kandydata na kanclerza (kanclerza wybiera parlament).
Kampania, przynajmniej u mnie na prowincji robi wrażenie lekko ospałej. Dopiero jakiś tydzień temu pojawiło sie więcej plakatów. Co charakterystyczne, nie ma plakatów naklejanych gdzie popadnie, wszystkie chyba są na tablicach przywiązywanych do drzew czy latarni, tak, żeby łatwo je było zdemontować. Nie ma też prawie w ogóle wielkich bilbordów. Oczywiście w dużych miastach może to wyglądać inaczej. Na moim zadupiu tylko w jednym miejscu na skrzyżowaniu wszystkie główne partie ustawiły swoje bilbordy. Największe wrażenie robi plakat CDU, z rękoma w kajdankach. Oryginalna koncepcja…
Tez taka ciekawostka-bardzo mało jest plakatów CDU. Pierwsze pojawiły się kilka tygodni temu plakaty SPD i Die Linke i nadal jest ich najwięcej. Nie ma w ogóle plakatów FDP ani AfD. Kolejna ciekawostka w Niemczech nie ma ciszy wyborczej. W
Niemczech oddaje się dwa głosy. Jeden konkretnego kandydata i drugi na partię.
Kolejna-w Niemczech od ponad 50 lat można głosować korespondencyjnie, z czego korzysta coraz więcej obywateli. W poprzednich wyborach federalnych w 2017 roku ta drogą oddano 28% głosów. Zdaniem ekspertów w tym roku odsetek tak oddanych głosów będzie o wiele większy.
I jeszcze jedna-obywatele krajów UE, zameldowani w Niemczech co najmniej od 3 miesięcy głosują w wyborach lokalnych w swoim okręgu.
I ostatnia-w wyborach do Bundestagu startują 54 partie, wśród nich partia hip-hopowców i partia wegan.

Kategoria:

Share