Risalamande, duński deser świąteczny dla skrzatów

Jednym z najważniejszych dań wigilijnych mojego dziciństwa, daniem którego się nigdy indziej nie robiło, była kutia. U niektórych to kluski z makiem. Na śląsku jest moczka, jest siemieniotka. Słodkie danie z dodatkiem orzechów, rodzynków, orzechów, miodu, niekiedy alkoholu (dobra kutia wymaga odrobiny brandy) to dziedzictwo obrzędów z czasów przedchrześcijańskich. Takie słodkie potrawy, w Polsce był to niekiedy po prostu miód, były życzliwie widziane przez domowe i lokalne duszki, lokapala jak to jest nazywane w buddyzmie tybetańskim.
W tradycji duńskich istnieją duchy lokalne, domowe właściwie, Nisse. Zaskakująco przypominają małe mikołaje i pomagają w przygotowaniach świat Bożego Narodzenia. I aby miały do tego siłę i ochotę, przygotowuje się dla nich risalamande.

SKŁADNIKI:
Ryz 1/2 szklanki
Mleko z nerkowców 500 ml (lub inne, patrz Uwagi)

Mleko kokosowe 100 g
Tahina 50gCcukier 30g
Bakalie 100g

Śliwki 500g
Olej sezamowy 10g
Cukier 30g
Sok z limonki 10g
Kardamon, cynamon-obficie

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
Ryż gotujemy w mleku roślinnym przez około pół godziny na małym ogniu. Zwłaszcza pod koniec gotowania, trzeba ryż cały czas mieszać i ewentualnie dolać odrobinę wody.
Odstawiamy gorący ryż.
Śliwki kroimy na ćwiartki.
W rondelku rozgrzewamy olej sezamowy, dodajemy .śliwki i smażymy kilka minut mieszając. Przykrywamy, jeżeli śliwki oddały mało płynu podlewamy kilkoma łyżkami wody, dodajemy cukier, sok z limonki, przyprawiamy obficie kardamonem i cynamonem, i dusimy na małym ogniu aż śliwki się rozgotują.
Kroimy bakalie
Mieszamy mleko kokosowe z tahiną i cukrem, dodajemy cukier i bakalie. Mieszamy dokałdnie z ryżem. Na wierzch dajemy śliwki

WARIANTY:
Ten deser występuje w właściwie w całej Skandynawii a od jakiegoś czasu robi się popularny również w Niemczech, więc wariantów jest wiele, każdy kraj tworzy swoje odgałęzienie.
Podstawą jest jednak zawsze rozgotowany ryż podany z owocami. Świeżymi, w postaci konfitury czy gorącego słodkiego sosu na wierzchu.
Wiec można tu zmieniać rodzaj owoców i sposób ich przyrządzenia, ja bym widział przede wszystkim jakieś sezonowe produkty, wiec ze świeżych owoców raczej gruszki czy jabłka, jakieś kąfitury, przeciery owocowe. Zamiast limonki do zrównoważenia słodkiego smaku w owocach można użyć cytryny.
Oczywiście różne bakalie i w różnych proporcjach. U mnie to były w równych ilościach rodzynki, orzechy włoskie i migdały. Orzechy i migdały posiekałem.
Zmienić można też olej, pamiętając jednak, że dobry olej sezamowy to niesamowity aromat.
W oryginalnym przepisie podstawę masy dodawanej do ryżu stanowi bita śmietana lub masło ja oczywiście podmieniłem je na produkty roślinne, wywołujące trochę podobne skojarzenia z czymś odświętnych, słodkim.

UWAGI:
Czas gotowania będzie się różnić w zależności od użytego ryżu. Można użyć brązowego ale wtedy trzeba go gotować około godziny
Dobrze, żeby mleko w jakim będziecie gotować ryż było gęste, intensywne, moze zmieszane ze śmietana owsianą

SERWIS:
Podajemy na ciepło lub na zimno na dwa sposoby. Nakładamy każdemu porcję ryżu i na nią owoce lub jak na zdjęciu stawiamy na stole wszystko w jednej misce w podobny sposób, na dole ryż na górze owoce.

Nisse to rodzaj domowego duszka, z tradycji krajów skandynawskich, kojarzonego szczególnie z okresem Bożego Narodzenia (czy raczej Przesilenia Zimowego) , który popularny stał się wraz z falą XIX-wiecznej romantyzacji folkloru, jaka przeszła wtedy przez Europę. Nisse to trochę więc zjawisko z tej samej kategorii co Osjan czy Wernyhora, neo-mitu. Ale... bo zawsze jest jakieś ale... i ale do ale...
Wybitny niemiecki znawca, teoretyk i praktyk magii Frater U.'.D.' znany też jako Ralph Tegtmeier, twórca “magiji pragmatycznej”, arcyciekawa postać, taki trochę magijny dysydent (aczkolwiek, wyjątkowo słodko pierdzące, polskie okładki jego książek na to nie wskazują) w swoim tyleż krótkim, co fundamentalnym tekście “Modele Magii” pokazał, że takie mitologie mogą powstawać tworzone według różnych paradygmatów i że te, które powstają tworzone przez współczesną pop-kulturę (jak Nisse) czy politykę i sztukę (jak Wernyhora i Osjan) nie są wcale gorsze od tych, co to wiara ojców naszych. BA! Są sytuacje gdy okazują się np. skuteczniejsze, lepsze, praktyczniejsze. Są jak narzędzia. Magia chaosu to niejako z założenia odrzucenie dogmatów ale ma też oczywiście swoje dogmaty a jednym z nich jest, że wierzenia są narzędziami
Więc jak najbardziej kupione na Amazonie drzwi dla skrzatów, przed którymi stawiamy risalamande, który sam jest daniem z XIX-ego wieku, zrobione według przepisu znalezione w internecie zapewniają pomoc skrzatów, które ze Skandynawii, za sprawą pop-kultury rozpowszechniły się już na Niemcy, wiec i do Polski doskoczą.
I w modelu psychologicznym, możemy to tłumaczyć tak, ze jak będziemy wierzyć w Nisse to autosugestia sprawi, że nabierzemy takiego wigoru i ochoty, ze faktycznie przygotowania pójdą szybciej i sprawniej.
I nie ma to kompletnie żadnego znaczenia czy to autosugestia czy jakieś duszki podobne do mikro-mikołajów. A wiecie co ma znaczenie?
Znaczenie ma, po co to robimy. Czy dlatego, ze chcemy taką odjebać wilijo, że tej wredniej Maryście dupa z zazdrości odpadnie czy chcemy sprawić aby inni byli szczęśliwi w te Święta. Tylko to ma znaczenie. Ten jedyny prawdziwie magiczny element, poza którym nie istnieją żadne Święta. To co w chrześcijaństwie nazywane jest Agape a w buddyzmie Bodhiczittą. I to jest tez magia jak dzieje się w kuchni, kiedy gotujesz z miłością i chęcią dzielenia się dobrem z innymi.
I tego Wam właśnie życzę, nie tylko w te Święta. Takiej właśnie magii w codziennym i niecodziennym życiu

Share