Przerażająca wiosna

kiedyś żurawie tylko przelatywały nad Dolną Saksonią, teraz tu zimują

Podane przez brytyjskie towarzystwo National Trust informacje, że wiosna przyszła o miesiąc za wcześnie są bardziej przerażające niż to sobie wyobrażasz.
Brytyjska organizacja pożytku publicznego, z ponad stuletnią tradycją National Trust, zajmująca się ochroną zarówno zabytków, jak i przyrody poinformowała, że w należących do niej zabytkowych ogrodach w południowej Anglii ,o około miesiąc wcześniej niż zwykle zakwitły m.in. magnolie, azalie, pigwa, brzoskwinie i migdały. A niektóre rododendrony kwitły od listopada przez całą zimę.

Andy Jasper, Director of Gardens and Parklands at the National Trust: Niektóre wczesne kwitnienie, które obserwujemy w naszych ogrodach, jest absolutnie spektakularne – i z pewnością wywołuje radość – ale te kwiaty są również bardzo wizualnym sygnałem tego, jak zmieniają się nasze pory roku i konsekwencje szybko zmieniającego się klimatu, zwłaszcza w okresie zimowym. ostatniej dekady"
Według National Trust miniony luty jest prawdopodobnie najcieplejszy od czasów początku pomiarów.
Z kolei według polskiego Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej luty był „ekstremalnie ciepły” ze średnią temperaturą wyższą o 5,9 stopnia od średniej temperatury lutego z lat 1991-2020. Z kolei styczeń według światowych danych był najcieplejszy w historii.

W mieście tak bardzo nie widać subtelnej pajęczyny życia, którą właśnie rozdzieramy.
Sieci współzależności gdzie liczy się wszystko, jedna drobna zmiana w ekosystemie powoduje kolejne i nieoczekiwane skutki. Pięć lat to już obserwuję chodząc po polach i lasach w Dolnej Saksonii.

Prowadzę kuchnię w lesie. Prawie w lesie. Do najbliższego przystanku mam 500 metrów, do najbliższego sąsiada mam 600 metrów, do najbliższej wsi mam 1,3 km, a do najbliższego rezerwatu mam 300 metrów. Jak idę na spacer to prędzej spotkam zająca albo sarnę niż człowieka.
I ptaki. Żurawie, cała zimę słychać żurawie. Z roku na rok coraz więcej. Jeszcze kilkanaście lat temu żurawie z Europy Północnej i Wschodniej przelatywały nad Dolną Saksonią w drodze do Afryki. Czasami Hiszpanii. Dziś coraz częściej zimują tutaj. Ciekawostka przyrodnicza.
Ciekawostką jest, że żurawie są praktycznie wszystkożerne, ale szczególnie lubują się w kukurydzy. Której całkiem sporo jest na tym rolno-leśnym kawałku Niemiec. A jeżeli one w Afryce zjadały larwy szarańczy? Która się wyroi teraz i ruszy na żer. A tutaj żurawie zniszczą część kukurydzy? W kolejnym gorącym i suchym roku co samo już oznacza niskie zbiory i wysokie ceny żywności.

I w ogóle ptaki. Uderzyło mnie ostatnio jak rano szedłem ze śmieciami, ze ptasi chór jest jak w kwietniu. A to początek marca
I mrówki. Jak mieszkasz prawie w lesie, to mrówki są w pakiecie. Ale mamy trochę taki układ. Nawzajem sobie w drogę nie chodzimy i nie szkodzimy. Raz tylko w roku był taki czas jakoś kwiecień/maj, że nam wchodziły do domu, na stołówkę, do kuchni. W tym roku to był koniec lutego. Mniej niż zwykle, bo jednak są dość chłodne noce i pewnie cześć albo nawet większość hibernuje.
Ale te mrówki też coś muszą jeść. Jak wcześniej się budzą z hibernacji to będą jeść mniejsze, dopiero kiełkujące rośliny i poczynią o wiele większe szkody w plonach.
I to tylko dwa przykłady. Jestem kucharzem, nie przyrodnikiem i wielu takich zmian na pewno nie zauważam.

„Planeta płonie” stało się już oklepanym i nierobiącym na nikim wrażenia sloganem. Chyba że mieszkasz tak, że z trzech stron masz prawie do domu las. I wiesz, że kolejne lata są coraz cieplejsze i coraz suchsze i że to tylko kwestia czasu kiedy zapali się las za oknem. Tak jak teraz płonie teksas. Pożary są tak wielkie i jest ich tak wiele, bo kolejne lata są gorące i suche. I las jest coraz suchszy.
Co roku na okolicznych polach widzę coraz więcej systemów nawadniających, a w lasach wysychające jeziora i strumienie. W tym rezerwacie 300 metrów koło mnie, co roku widzę jak jezioro się zmniejsza.
To się też przekłada na pożary. Im mniej stawów, jeziorek, strumieni, im mniejsza wilgotność, tym bardziej las się pali. A coraz częściej tak jak w Teksasie pola i plony.
Planeta płonie stało się jednym z hasłem reklamowym, dzięki którym zarabiają ci, którzy nam palą planetę.
Następna płyta Taylor Swift będzie miała tytuł „Planeto Płonie live”. Taylor Swift w 2023 roku latając na randki prywatnym odrzutowcem wyemitowała 138 ton Co2. A przecież to tylko„torcie” to wcale nie największa jej udziału w tym „torcie”. Każdy z jej amerykańskich Fanów wydał przy okazji koncertu około 1000 dolarów. A koncerty Taylor Swift do setki ton sprzętu i ogromne ilości spalonego paliwa i elektryczności. To transport ton sprzętu po całym świecie.
Ale to mój sąsiad rolnik będzie płacił więcej za paliwo do maszyn rolniczych, bo klimat…
My wszyscy też zapłacimy, bo kiedy rolnik będzie miał większe koszty produkcji i mniejsze polny to żywność będzie droższa.
Nie zrozumcie mnie źle, nie mam nic przeciwko Taylor Swift per se. Nie bardziej niż przeciw całemu „przemysłowi muzycznemu”, jestem starym punkiem.

W mojej branży ostatnio pojawił się temat „ekologicznej pizzy delivery”. Ekologia, zrównoważona kuchnia, lokalność to są chwytliwe hasła. Gdybym w tej chwili miał swoją knajpę, to pewnie bym je wykorzystywał marketingowo. Więc ktoś postanowił zrobić ekologiczną pizzę w dowozie. I mam wrażenie, że najpierw sobie wymyślił, żeby to sprzedawać jako ekologiczna pizza w dowozie, a potem zaczął kombinować, co z nią zrobić, żeby była ekologiczna.
No i co wymyślili w Dodo Pizza, sieci mającej około 100 pizzerii w 19 krajach?
Żeby.. zastąpić papier plastikiem.
Żeby było ekologicznie
Konkretnie chodzi o pizzę dowożoną do klienta w plastikowym wielorazowym pudełku zamiast dotychczasowego kartonu, w który pakowano pizzę.
Firma argumentuje, że plastik z pudełka jest po wielokrotnym użyciu poddawany w 100% recyklingowi, natomiast często zatłuszczony karton niekoniecznie.
I nawet nie chodzi o to, że ten papier zatłuszczony jest i tak niczym przy, w końcu lądującym na wysypisku (w najlepszym wypadku) plastiku, którego ślady, mikroplastik jest już znajdowany powszechnie, również w pożywieniu i jest nowym poważnym problemem, niszczącym nasze zdrowie.
Ale problem, co jest bardziej ekologiczne, jednorazowy karton czy wielorazowy plastik odwraca uwagę od ważniejszej kwestii. Pizza z wielkiej korporacji, w dostawie nigdy nie będzie ekologiczna i zrównoważona. Ekologiczna i zrównoważona, będzie pizza z małej lokalnej pizzerii, z lokalnych produktów, zjedzona na miejscu w licznym towarzystwie i pogawędką z właścicielem czy pracownikami. Wbrew pozorom to ostatnio jest bardzo ważne dla ekologii (społecznej)
Nie chodzi o to, w jakim pizza powinna być pudełku, ale o to, że potrzebujemy zupełnie inne innych innego modelu jedzenia. I tak samo jest z samolotem Taylor Swift.

W 1859 roku Thomas Austin przywiózł do Australii 24 króliki. Okres kolonialny był okresem wymuszonych migracji gatunków między kontynentami. Z dobrodziejstw niektórych efektów tych migracji korzystamy codziennie. Pomidory tak dobrze zaaklimatyzowały się w Europie, że stały się jednym z fundamentów włoskiej cuccina povera. A większość Niemców i Polaków nie wyobrażą sobie obiadu bez ziemniaków.
Ale sieć połączeń ekosystemu jest bardziej subtelna i skomplikowana niż pajęcza sieć. I nigdy nie wiemy, czy efekt nie będzie taki, jak z królikami w Australii.
Obecne zmiany klimatu, powodują, że dochodzi do podobnych migracji jak w okresie wielkich podbojów. Wędrują wraz z podnoszeniem się temperatury na północ owady, ptaki, rośliny, bakterie, wirusy.
A to to już jest jak z horroru wyjęte. Z The Think. Bo topią się lodowce wokół bieguna północnego i uwalniają to co był zamrożone przez dziesiątki tysięcy lat. Na przykład wirusy i bakterie, wobec których będziemy całkowicie bezbronni.
Nic takiego się oczywiście nie musi stać. Może skończy się na nowej odmianie kataru.
Zabijającej po 4 dniach… Nie wcale tak się nie musi stać. To jest rzut kostką albo ruletka. Losowe. Gramy w ruletkę naszą przyszłością.
Nawet nie my. Najbogatsi grają w ruletkę o naszą przyszłość. Bo oni odlecą swoimi prywatnymi odrzutowcami do schronów albo w kosmos.
I nie chodzi o to żeby nie latali.

Nie chodzi mi o to, żeby Taylor Swift nie latała na randki prywatnym odrzutowcem. Chodzi o to, żeby nikt taki jak Taylor Swift nie istniał. Żeby nie istniały osoby na tyle bogate i na tyle wpływowe, że w obecnej sytuacji mogą sobie na takie zachowania pozwolić. Nie możemy mówić o demokracji tak długo, jak istnieją osoby tak potężne i bogate.

Kiedy pisałem ten tekst, wcześnie rano i zrobiłem sobie przerwę, włączyłem Agrowiadomości, serwis informacyjny w ogólnokrajowej tv dla rolników. Ostatnia informacja była o największych pożarach w historii Texasu, które zniszczyły 400 tysięcy hektarów pastwisk i zabiły dziesiątki tysięcy zwierząt, spłonęło kilkaset zabudowań.

Jaka religia chroni nas przed szaleństwem, gdy świat płonie? Jaki Sfinks z cementu i aluminium otworzył nam czaszki i wyjadł serca i wyobraźnię?
Budda powiedział, że wszystko płonie. Cały świat jest ogniem i jesteśmy jak człowiek, któremu pożar szaleje we włosach.
Dzisiaj nie tyczy się to tylko naszej metafizycznej kondycji wobec kosmosu, ale naszego codziennego życia. Świat dosłownie płonie jak widać to w Teksasie, a my staramy się to wypierać. Całkiem udanie.

Podobał ci się ten artykuł? Chcesz więcej podobnych? Wesprzyj mojego bloga

Moje media społecznościowe

Kategoria:

Share