Plagiatowe kulki ziemniaczane

W kuchni wszyscy jesteśmy karłami stojącymi na barkach olbrzymów. I wszyscy nieustająco uczymy się od innych szefów kuchni i od gości.
Dlatego też kucharz powinien jak najczęściej jeść dania przygotowane przez innych szefów kuchni, studiować uczone traktaty z przepisami i podglądać jak gotują inni. Choćby w telewizji. To jest zresztą jedna z najpiękniejszych rzeczy w gotowaniu. Że nieważne jak długo to robisz i jak wiele umiesz, to ciągle możesz się czegoś nowego nauczyć. To jak nieskończona podróż, podczas której z każdym krokiem odkrywamy nowe smaki i możliwości.
Jednym z tych szefów kuchni, którymi lubię się szczególnie inspirować (nie tylko przy gotowaniu, pisałem o tym w moim artykule do NO sprzed dwóch lat) jest Jamie Oliver. I tu właśnie zainspirowałem się jego pomysłem na ziemniaki jakie zostały z obiadu. U Jamiego jedynym składnikiem prócz ziemniaków była musztarda, ja dodałem swoje, wzbogacając kule ziemniaczane w białko.

SKŁADNIKI:
250 g ugotowanych ziemniaków
100 g cieciorki z puszki lub ugotowanej
50 g płatków owsianych
50 g musztardy słodko-ostrej
30 g oleju

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
Ziemniaki tłuczemy jak na puree lub mielimy w maszynce.
Cieciorkę ugniatamy widelcem. Możemy też oczywiście zmielić na gładko ale taka tylko rozgnieciona, z małymi kawałeczkami da nam ciekawszą teksturę.
Mieszamy dokładnie wszystkie składniki i formujemy kule po około 50 g. Z podanych proporcji wyjdzie 9-10 kul.
Pieczemy w 200 stopniach przez około 30 minut, najlepiej obracając w trakcie pieczenia, żeby kule równo upiekły się ze wszystkich stron.

WARIANTY:
Oczywiście możecie wrócić do pierwotnej wersji i zrobić kule z ziemniaków i musztardy, najlepiej słodko-ostrej, ewentualnie dodając tylko trochę tłuszczu. Albo dodawać nowe składniki.
Lub wymieniać te użyte przeze mnie na ich analogi-np. zamiast cieciorki dać fasolę lub tofu.
Ciekawymi składnikami mogą być tez np. masło orzechowe, posiekane pestki dyni czy orzeszki ziemne
Podobnie z musztardą. Zamiast słodko-ostrej możecie użyć zwykłej czy francuskiej z całymi ziarnami gorczycy
Możemy też wzbogacić smak czarną solą, płatkami drożdżowymi, wędzoną papryką czy innymi przyprawami.
To typowe biedne danie z resztek, do którego dajemy to co nam zostało.
Można też dodać innych warzyw ale wtedy trzeba pamiętać, że o ile zawierające dużo skrobi ziemniaki będą się ładnie kleiły to jeżeli damy czy to marchewkę czy inne warzywa to trzeba ciasto na kule czymś skleić. Najprostsze rozwiązanie to dodanie mąki ziemniaczanej i/lub pszennej. Użyte w moim przepisie cieciorka i płatki owsiane tez mają właściwości sklejające ale też np. kasza jaglana może pełnić taką funkcję.

UWAGI:
Użyłem oleju z awocado. Bo taki akurat miałem otwarty ale oczywiście można użyć bardzo różnego tłuszczu. Dodatek tłuszczu dodaje smaku (“tłuszcz to nośnik smaku” jak mówią starzy szefowie kuchni) i sprawia że kule są bardziej wilgotne w środku.

SERWIS:
Podajemy na obiad zamiast ziemniaków lub jako samodzielne danie, ewentualnie z dodatkiem sosu. Dobrze pasuje np. sos grzybowy.

WARTOŚCI ODŻYWCZE:
jedna kulka 50 g ma około 90 kcal, 2 g białka i 3 g tłuszczu

Co jakiś czas wraca temat praw do przepisów kulinarnych. Z reguły to oburzeni blogierzy zapluwają się, że jak to firma w której zrobili szkolenie z wegańskich wypieków wprowadziła jeden z nich do swojej oferty, przepis z bloga czy książki pojawił się w gazetce supermarketu czy takie już zwyczajnie chamskie kopiuj-wklej z cudzego bloga do własnego ebooka, sprzedawanego na stronie z, a jakże, zastrzeżeniem praw autorskich.
Co ciekawe nie ma takich sytuacja z przepisami szefów kuchni. Wiecie dlaczego? A dlaczego kucharze generalnie nie prowadzą blogów kulinarnych? Pomijając, że nie mają na to czasu bo gotują). Bo wiedzą, że nie ma możliwości powstrzymania konkurencji przed wykorzystaniem ich opublikowanego przepisu.
Kiedy pracowałem w Falafel Beirut właściciel Mango-Srango bardzo chciał mnie podkupić, gdy dowiedział się ze odpowiadam w FB za produkcję i spod mojej ręki wychodzę sos, ciasto na falafel i hummus.
Tak pisałem na ten temat jakiś czas temu.
“I tu się pojawia ciekawa kwestia: czy zupa (albo tort) jest utworem? Albo przepis na oną zupę czy tort? otóż NIE! W sensie formalno-prawnym danie ani receptura nie jest dziełem ani utworem i nie podlega ochronie autorskiej czy szerzej praw własności intelektualnej. Ochronie będzie podlegał zapis przepisu i fotografia potrawy. Czyli jeżeli umieszczę na blogu przepis np. na ciasto i zdjęcie ciasta to złamaniem prawa będzie tylko przepisanie go słowo w słowo i przeklejenie fotografii ale gdy ktoś spisze ten przepis swoimi słowami i doda fotografię swojego dania z tego przepisu to prawnie jest to ok.”

Podobał ci się ten aprzepis? Chcesz więcej podobnych? Wesprzyj mojego bloga

Moje media społecznościowe

Share