Miejsce jakich wiele

Długo zastanawiałem się wahałem co i czy w ogóle w tej sprawie robić. Bo raz nie chcę być blogierem ci pisze o wszystkim, począwszy od porannego stolca, poprzez oceny światowego kina i polityki po najnowsze osiągnięcia neuronauki. Ale są sytuacje wobec których nikt mający w sobie chociaż odrobinę człowieczeństwa nie może przejść obojętnie. Nie podaję nazwy instytucji, bo chociaż mieszkam w Niemczech to niekoniecznie chciałbym, żeby w Polsce czekał na mnie pozew, kto chce i się postara znajdzie co to za instytucja. A jak ktoś będzie miał pomysł i możliwość by coś w tej sprawie zrobić, chętnie się podzielę wiedzą o jakiego pracodawcę chodzi. No bo o ile oczywiście najważniejsze są zmiany systemowe i bezlitosne egzekwowanie prawa pracy, pilnowane przez silne związki zawodowe to cieszy każdy mały krok w tę stronę, każdy mały sukces w walce z mobbingiem i łamaniem praw pracowniczych.
Nie tylko gastronomia mobbingiem i wszelką możliwą (i niemożliwą) patologią stoi. Może rację ma profesor Leder obwiniający o to mentalność folwarczną jaka pozostała w Polsce i Polakach do dziś. Nie jest to też przypadłość tylko biznesu. Wiele instytucji publicznych nie pozostaje w tyle.
Niezbyt duża ale urocza i historyczna miejscowość na Śląsku, z pięknym obiektem muzealnym, chętnie odwiedzanym przez niemieckich turystów. Ten nieco sielski obrazek miejscowości turystycznej, wypoczynkowej z uroczym parkiem burzy rzeczywistość instytucji kultury zarządzającej obiektem, podlegającej wojewodzie.
Dyrektor placówki mógłby rywalizować w teleturnieju “mobbing na co dzień” z Malką Kafką i każdą inną kanalią z HoReCy. Pracownicy są zastraszeni, grozi się zwonieniem z pracy za L4 (w dobie covidu!). Normą jest protekcja, donosicielstwo… wszelkie chyba patologie polskiego rynku pracy"
Po sprawie Tel Avivu zrobiło sie głośno o mobbingu i haniebnych warunkach płacy i pracy w polskim gastro. Tel Aviv ma nawet kotrolęe z Inspekcji Pracy. Czy coś z niej wyniknie? Czy coś wyniknie dla pracowników tysięcy polskich firm i instytucji poddawanych kryminalnemu reżimowi w pracy? Czy doczekamy się w kraju na Wisłą sytuacji gdy w sprawie o mobbing karani będą oprawcy a nie piszące o tym dziennikarki, jak było w wypadku Amici? Nawiasem mówiąc, to zawsze kiedy słyszę o wolnych sądach przypomina mi się ta sprawa. Podobnie jak kiedy ktoś krzyczy KONSTYTUCJA!
Łamanie praworządności zaczyna się w pracy, łamanie konstytucji zaczyna się w pracy. Nie jest krajem demokratycznym ani praworządnym taki, w którym przez długie lata łamie się zapisy konstytucji gwarantujące prawa pracownicze.
Nie uwierzę w demokrację ani wstawanie z kolan dopóki takie instytucje jak pisałem powyżej nie zostaną zdemokratyzowane a ich pracownicy nie wstaną z kolan. I w sumie koło chuja mi to lata, czy to się będzie nazywało prawica, lewica czy picipolo.




Podoba Ci się ten tekst? Chciałbyś więcej tego typu materiałów?
Wesprzyj to co robię i ciesz się bonusami dla patronów bloga

Kategoria:

Share