Metoda na strusia

Pisałem tu już o “patologii zwanej gastronomią”. Szczególnie ze względu na specyfikę mojej własnej pracy, interesuje mnie sytuacja w lokalach wege. I ku mojej radości można zauważyć, ze zmowa milczenia wobec tych problemów się kończy
komu koftę?
Na Facebooku, w grupach wege pojawiły się ostatnio tematy związane z wykorzystywaniem pracowników, mobbingiem, łamaniem prawa przez takie lokale. Poza adresem kilku pojawiły się naprawdę poważne zarzuty. Czy to mobbingu, czy okradania pracowników, kilkuletniego niepłacenia składek na ZUS. Jeden z takich lokali został nawet oznaczony w poście. Komentarze poruszające temat zarzutów pod adresem lokalu pojawiły się pod ogłoszeniami o rekrutacji dwóch z tych lokali.
I co? I strategia komunikacyjna “na strusia” czyli chowanie głowy w piasek. Zero reakcji, zero odpowiedzi, dementowania zarzutów. temat nie istnieje, najlepiej zamilczeć, przeczekać aż wszyscy zapomną. Jak byłem mały to tak jak coś popsułem udawałem że nic się nie stało i rodzice zapomną. Jak podrosłem to zrozumiałem, ze to nie działa.
A te "orły byznesu" jakoś tego qrwa pojąć nie mogą
Wysłalibyście cv do firmy która tak reaguje na zarzuty?




Podoba Ci się ten tekst? Chciałbyś więcej tego typu materiałów?
Wesprzyj to co robię i ciesz się bonusami dla patronów bloga

Kategoria:

Share