Jak używać gotowców

Śniadanie to najwążniejszy posiłek dnia. Ale niekoniecznie chce się gotować coś rano.. Albo i w ogóle.
Właściwie to nie lubię gotować dla siebie. O ile nie mam jakiegoś nowego pomysłu, na jakiś nowy przepis, nowy smak, które chcę wypróbować, to gotowanie dla siebie samego to dla mnie częściej przykry obowiązek niż przyjemność. Plus po tygodniowej imprezie na której gotuję dla np. 15 osób to bardzo się nie chce gotować. Dlatego też jeżdżę zazwyczaj po takiej imprezie do Hamburga, żebyy zjeść coś co ktoś inny ugotował. Ostatnio byłem w Kkokki Loves Vega, możecie zobaczyć te wyprawy na insta
I dlatego też sięgam po rozmaitego rodzaju “gotowce”. Gotowe dania, produkty wysoko przetworzone, itp. itd., nie mają zbyt dobrej opinii. I to już nie do końca jest prawdą, coraz więcej takich produktów ma dobre, krótkie składy, warto na to zwracać uwagę przy zakupie.
I traktować taki gotowy produkt, gotowe danie jako jeden element, który ubogacimy na talerzu mnóstwem warzyw i co tam mamy na podorędziu.
Ostatnio upodobałem sobie warzywne tortelinni, paczka jest tak na dwa razy. Gotują sie 12 minut, to akurat tyle, by w tym czasie przygotować pozostałe składniki śniadania.

Co więc możemy dodać.
Białko. Tortellini warzywne to oczywiście węglowodany, to błonnik (super) ale zdecydowanie potrzeba białka. Niezastąpiony, powszechnie już dostępny w Europie produkt azjatycki jakim jest tofu. U mnie akurat tutaj było tofu wędzone.
Tofu poszło na patelnię na rozgrzany olej migdałowy. Akurat taki mam otwarty, ale oczywiście oliwa z oliwek czy olej rzepakowy są jak najbardziej ok. Ale też arachidowy, migdałowy czy sezamowy mają genialny aromat, który nam każde danie podkręci.
Na sam koniec smażenia dodałem posiekaną natkę pietruszki i sok z limonki. Wzbogaca smak i przy okazji dostarcza żelaza.
Oczywiście może być tempeh, seitan, gotowane i obsmażone strączki. Smażenie nie jest zbyt zdrowe ale smażac rośliny smażymy je krócej niż mięso i przy użyciu nienasyconych kwasów tłuszczowych. A smażenie podbija smak. Kuchnia ma być przede wszystkim SMACZNA, przy tym zdrowa i zrównoważona. Nie ma sensu żadne superzdowe i ekologiczne danie, jeżeli nie jest smaczne.
Do tego idą warzywa. Świeże, kiszone, marynowane, co tam mamy. U mnie to był pomidor, kiszony ogórek, oczywiście marynowane jalapeno.
Sos jogurtowy. U mnie to ulubiony przeze mnie jogurt łubinowy z musztarda figową (rewelacja, mocno słodka, kupiona bodajże w markecie Edeca), ale jak najbardziej jakakolwiek inna słodka musztarda, ewentualnie ocet jabłkowy lub inny smakowy, odrobina soli.
U mnie poszedł też na talerz, zrobiony ostatnio do vege kebabu, jogurtowy humus z czosnkiem niedźwiedzim.
Warto dodać tez np. kiełki. Kiełkownica to tani i zajmujący mało miejsca sprzęt kuchenny, który może wzbogacić nasze posiłki i poprawić zdrowie. Czy zabrzmiałem jak akwizytor kiełkownic? Albo gość z telezakupów?
Ale chodzi o to by na talerzu było dużo kolorów, smaków, tekstur. Ewolucyjnie tak jesteśmy ukształtowani ze jeżeli dostajemy w jednym daniu różne kolory, smaki, tekstury to nam ono bardziej smakuje. Warto o tym pamiętać komponując swoje posiłki, nie tylko takie na bazie gotowców.
Dobrym i uniwersalnym dodatkiem, bogatym w wartości odżywcze (ale też i kalorie, więc nie przesadzajmy) są wszelkiego rodzaju pestki, ziarna, orzechy, wyprażone, duszone, gotowane, smażone. Nerkowce, orzechy włoskie, orzeszki ziemne, pestki dyni, pestki słonecznika, ziarno konopi (fenomenalne źródło białka). Możemy wyprażyć większą ilość mieszanki ziaren i dodawać ją już na talerzu albo dorzucać do np. smażonego tofu na patelni.
I w taki sposób w piętnaście (no dwadzieścia, zależy jak się szybko woda na tortellini zagotuje) minut mamy pełnowartościowy i smaczny posiłek.





Postaw mi kawę na buycoffee.to

Share